164. Zdjęcia do elektryki
Znalazłem na innym aparacie kilka fotek do elektryki...
Znalazłem na innym aparacie kilka fotek do elektryki...
Około 22 maja rozpoczęliśmy również prace związane z elektryką w domku - pomimo jeszcze nie wpełni zakończonego dachu...
Nie chciałem już czekać, bo i pogoda jest kapryśna a skoro już nie pada do środka, to można przecież na dole robić wszystko co jest potrzebne.
W związku z kilkoma zmianami względem projektu, trzeba było "na żywo" dostosować rozmieszczenie wszystkich koniecznych elementów (gniazdek, włączników, itp.).
Kilka założeń jakie uzgodniliśmy z elektrykami:
Niestety nie mam zbyt dużo zdjęć - jedynie z początków prac...
Do dziś (2 czerwca) większość dołu jest zrobiona, ale niestety - od około tygodnia elektryk nie przychodzi, gdyż zmogła go choroba :)
ale co się odwlecze...
Wraz z pozostałymi pracami, mój tata i brat zabrali się za ocieplanie lukarn. Potrzebne to było dekarzom by mogli zrobić okuciei położyć dachówki wokół nich.
Teoretycznie były dwa sposoby (które widziałem) na zrobienie tego:
My wbraliśmy pierwsze (nie wiem czy lepsze) - teraz widzę, że trochę mniej "elegantsze" - po prostu styropian odstaje od dachówek... tata zrobił jeszcze odstęp ok. 4 cm "żeby można było wyciągnąć dachówki w razie czego"... ale teraz tam zostałby straszny mostek termiczny dlatego zdecydowałem, że tę lukę wypełnimy jeszcze warstwą ocieplenia i ew. warstwą pianki izolacyjnej.
Do 18 maja prace trwały niestety z przerwami - niby 3 tygodnie, a tak naprawdę może 10 dni :(
wszystko przez kapryśną pogodę - czasami i po 3 dni padało...
Pomimo wszystkiego, prace idą choć teraz już coraz mniej widać - robione są w zasdzie skosy, oraz okucia lukarn, kosze, itp.
Na blachach pozostawiono jeszcze folie - przyda się by nie zabrudzić blachy gdy będziemy malować kraje przyciętych dachówek. Niestety mają kolor czerwonej palonej cegły, a nie brązowe tak jak górna część.
W międzyczasie, gdy ekipa (w zasadzie to 3 osoby - chyba cieżko nazwać ich ekipą :) ) przykrywają daszek naszej Lawendy, mój tata i brat realizują kolejne kluczowe zadania, hehe
Po obiuciu lukarn i przygotowaniu pod mocowanie okien, przyszedł czas na podniesienie komina z kotłowni o 1 pustak - doszły nas bowiem opinie, że jest za nisko i że wszystkie rzeczy wylatujące kominem, będą wwiewane z powrotem np. do okna lukarny (tego nad wejściem).
Postanowiliśmy więc:
Drugi element wypadł nagle - dlatego na szybko szukaliśmy płytek kliknkierowych. Ogólnie, fundamenty, komin i kilka elementów ozdabianych będzie kamieniem elewacyjnym zewnętrznym z firmy STEGU. Jednak, nie przewidziałem, że tak szybko trzeba będzie go ozdabiać przez fakt potrzeby okucia :(
Skończyło się więc na zamówieniu 4 m2 płytki klinkierowej... nie jest może jakaś nadzwyczajna, ale piękno jest w prostocie - dodatkowo, pasuje do koloru dachu, a akurat ten komin nie jest od wyróżniania się...
Poniżej kilka fotek - najpierw z prac dekarskich...
a oto relacja z prac nad samym kominem...