625. MIESZKAMY
Data dodania: 2014-11-16
Trudno nam jeszcze w to uwierzyć, ale zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę!
Cały poprzedni tydzień przewoziliśmy meble i organizowaliśmy wszystko by móc się przeprowadzić.
Trochę na wariackich papierach wszystko, ale pierwsze dni w nowym domku to naprawdę przyjemny okres... i trochę stresujący. Co będziemy gotować, czego nam brakuje, czy sobie poradzimy, jak zorganizujemy odwożenie brzdąca do przedszkola, itd...
Pomimo, że mały mówi: "W środku jest dom, a na zewnątrz i górze budowa" to postanowiliśmy nie czekać już dłużej.
Nie miałem jak napisać wcześniej - do końca następnego tygodnia będę jeszcze bez internetu w nowym domku (a dziś korzystam z gościnności teściowej :P)
Pierwsze dni to wielka radość, ciągle jeszcze nie do końca chyba wierzymy... na razie oboje mieliśmy tydzień urlopu by wszystko zorganizować, więc "prawdziwe" życie zacznie się od przyszłego tygodnia... Już planujemy konkretne daty "parapetówe" - tyle tego, że będziemy je mieć pewnie do połowy następnego roku... Bardzo się z tego cieszymy, ale nie jesteśmy w stanie wszystkich zaprosić na raz :)
Po drodze jeszcze imieniny, Święta, itd... więc okazji będzie sporo...
Co do bloga...
Prace się jeszcze nie zakończyły, więc będziemy relacjonować to dalej... dojdą teraz pewnie uwagi na temat już samego mieszkania i spostrzeżeń z nim związanych...
Cały poprzedni tydzień przewoziliśmy meble i organizowaliśmy wszystko by móc się przeprowadzić.
Trochę na wariackich papierach wszystko, ale pierwsze dni w nowym domku to naprawdę przyjemny okres... i trochę stresujący. Co będziemy gotować, czego nam brakuje, czy sobie poradzimy, jak zorganizujemy odwożenie brzdąca do przedszkola, itd...
Pomimo, że mały mówi: "W środku jest dom, a na zewnątrz i górze budowa" to postanowiliśmy nie czekać już dłużej.
Nie miałem jak napisać wcześniej - do końca następnego tygodnia będę jeszcze bez internetu w nowym domku (a dziś korzystam z gościnności teściowej :P)
Pierwsze dni to wielka radość, ciągle jeszcze nie do końca chyba wierzymy... na razie oboje mieliśmy tydzień urlopu by wszystko zorganizować, więc "prawdziwe" życie zacznie się od przyszłego tygodnia... Już planujemy konkretne daty "parapetówe" - tyle tego, że będziemy je mieć pewnie do połowy następnego roku... Bardzo się z tego cieszymy, ale nie jesteśmy w stanie wszystkich zaprosić na raz :)
Po drodze jeszcze imieniny, Święta, itd... więc okazji będzie sporo...
Co do bloga...
Prace się jeszcze nie zakończyły, więc będziemy relacjonować to dalej... dojdą teraz pewnie uwagi na temat już samego mieszkania i spostrzeżeń z nim związanych...