Dziś, zgodnie z zapowiedzią sprzed miesiąca, dzwonił do mnie szef ekipy od tynków. Pytał o możliwość przesunięcia początku prac z końca tego tygodnia, na poczętki następnego - teraz 15-tego jest przerwa, potem "przedłużony weekend".
W sumie powiedziałem, że nie ma problemu, choć podejrzewam, że zamiast 20, 21 - mogą pojawić się 24 lub 25 :) - no ale takie jest budowlane życie inwestora, taka rzeczywistość...
Ogólnie potwierdziliśmy warunki - tynki tradycyjne wapienno-cementowe, robione maszynowo. Cena ok. 15 - 14,5 pln m2 + materiał... w sumie ma wyjść ok. 20 pln z materiałem za 1 m2 - zobaczymy, może coś jeszcze uda się ponegocjować.
Jutro mamy się zdzwonić i pogadać o tym, co mamy kupić na początek: piasek, cement, narożniki, itp...
Mają się też pojawić na budowie w celu dokonania pomiarów / wymierzenia wszystkiego, itp.
Zastanawiam się tylko nad jedną kwestią... i tu będzie moje pytanie...
W pomieszczeniach typu: kuchnia, łazienka, salon - planujemy mieć sufit podwieszany lub ewentualnie napinany...
Czy w tym wypadku, opłaca się robić tynk na suficie ? Z jednej strony to "na wszelki wypadek", ale z drugiej wydaje się to marnowaniem materiału i robocizny, i tak to zostanie przykryte...
Napiszcie czy macie z tym doświadczenia, albo jak wy robiliście - z pewnością macie podwieszane sufity...