Po przygotowaniu konstrukcji, dzień drugi upłynął między innymi pod znakiem przykręcania konstrukcji do sufitu oraz mocowania profili wzmacniających i usztywniających pomiędzy prostokątami zewnętrznym i wewnętrznym.
Pod koniec pracy udało się nawet przykręcić pierwsze płyty od dołu...
Zaczęliśmy prace nad ostatnimi elementami ozdobnymi w salonie. Do zakończenia salonu pozostaje nam:
sufit podwieszany + część napinana nad częścią wypoczynkową
sufit podwieszany nad częścią jadalnianą
półki przy kominku
Oczywiście do tego jeszcze malowanie, ale po części jest już wymalowany Gruntem Śnieżka... ale o kolorach w kolejnych wpisach, bo ostatnio mieliśmy wielkie wybieranie :) - część nawet zakupiona...
Projekt obydwu sufitów jest taki:
Na ten moment robiliśmy sufit nad częścią wypoczynkową. To ten z bordowym elementem w środku. Kilka szczegółów:
będzie on obniżony o 10cm + 1cm na płytę
konstrukcja podwieszana to 2 prostokąty - większy (zewnętrzny) oddalony jest od ścian o ok. 20 cm; boki mniejszego oddalone są od większego o 40 cm z każdej strony; przestrzeń między nimi to właśnie obniżenie sufitu o wspomniane 11cm - w tym będzie oświetlenie, w sumie 10 lampek ledowych (po 2 na krótszych bokach i po 3 na dłuższych)
na środku konstrukcji, po wewnętrznej stronie, są 2 wpusty - musieliśmy taki mały trick zastosować, gdyż w części bliżej okna z łukiem (na dole rysunku) ma być anemostat od wentylacji mechanicznej, a nie chciałem robić 60 cm zamiast 40, z uwagi na to, iż zmniejszyła by się powierzchnia sufitu napinanego...
bordowa część to sufit napinany - będzie w kolorze czerwień lub bordo (w zależności od możliwości) z połyskiem (refleksyjny)
Prace nad tą konstrukcją trwały w zasadzie 3 dni.
Najpierw, 1 dzień zajęło przygotowanie 8 elementów głównej konstrukcji nośnej. Każdy bok prostokąta składany był osobno "na ziemi". Na każdy taki bok składa się:
profil 2 profile UD przyścienne: górny (przykręcany do sufitu na kołkach) i dolny (do którego przykręcane będą płyty)
profile CD 60 cięte na 10 cm i umieszczane między tymi dwoma profilami
płyta gipsowa z boku konstrukcji: w prostokącie zewnętrznym, przykręcana na zewnętrznych ściankach; w prostokącie wewnętrznym, przykręcana na wewnetrznych ściankach
Dopiero taka całość (jeden z boków prostokąta) razem z płytą przykręcany był do sufitu. Musieliśmy wykonać to w ten sposób, gdyż odstawienie ok. 20 cm od ściany uniemożliwia przykręcenie płyty do zewnętrznych ścianek konstrukcji... nie ma po prostu jak fizycznie zmieścić tam wkrętarki...
W dniu wczorajszym zagościła u nas ekipa od kominka - zamontowali wszystkie rzeczy i rozpoczęli pracę nad obudową. W gruncie rzeczy nie było zbytnio co obudowywać - w sumie jakbym wiedzieł, że nie trzeba przy tym zachowywać jakiś specjalnych odległości itp., to pewnie zaoszczędziłbym 3 tysiące i wykonalibyśmy to we własnym zakresie.
Robota niby dobra, ale teraz trochę żałuję tej kasy :)
No ale nic, przy następnym domu... :P
Dzień pierwszy minął pod znakiem konstrukcji obudowy - my pewnie zrobilibyśmy ją na stelażach i płytach kartonowo-gipsowych, ale firma zrobiła to na ognioodpornych płytach murowanych tego typu (IZOL):
Docelowo ma to wyglądać tak:
a na razie mamy takie coś:
Dziś panowie mają przywieźć marmur, czy tam kamień (ramka portalowa) i dokończyć resztę... wykończeniówką zajmiemy się już sami...
Jak widać nie jest to konstrukcja symetryczna - będzie dopiero jak dobudujemy sobie z boku część na półeczki :)