Chwilę po zakończeniu pierwszego elementu elewacji, czyli ścianek tarasowych ozdobionych płytkami klinkierowymi (co widać w poprzednim wpisie), musiałem przemyśleć kwestię obłożenia słupa na tarasie.
Słup wykonany jest z cegły, a część jest po prostu betonem ze zbrojeniem - struktura nie jest więc jednolita i gładka jak w przypadku elewacji, gdzie styropian oklejony jest zatopioną w kleju siatką... Co za tym idzie, płytki klinkierowe nie do końca miałyby jak trzymać się nierównych cegieł - szczególnie, że mają bardzo zbliżony (jeżeli nie taki sam) rozmiar jak cegła.
Do tego, zaprawa między cegłami nie jest równo wypełniona. W związku z tym, ilość kleju jaką trzeba byłoby zużyć, by móc przykleić małą płytkę byłaby ogromna.
Chwile myślałem, co z tym fantem zrobić - bo później to samo czekać mnie będzie z kominem zewnętrznym, który również jest z cegły...
Po konsultacjach oraz po poszukiwaniu rozwiązania w sieci doszedłem do dwóch opcji, które uzależnione były od wyboru tego, jak chcę ogarnąć temat, tzn. czy chcę by wszystko było ze świetnie wygladających płytek klinkierowych o tej wielkości co na tarasie; czy może zdecydują się zastosować drugie rozwiązanie i iść w ten sam rodzaj płytek, tylko że gabarytowo większych.
Przy pierwszym rozwiązaniu, po konsultacjach z kilkoma budowlańcami, potrzeba byłoby zakleić cegły tak, by doprowadzić do w miarę jednolitej struktury... np. cienki styrodur (2cm) + siatka na kleju; lub opcja druga, siatka na kleju bezpośrednio na cegły.
Drugie rozwiązanie, przynajmniej w przypadku słupa, powinno obejść się bez siatki i kleju. Płytki gabarytowo większe byłyby klejone bezpośrednio do cegieł.
Wybrałem drugi wariant.
Zakupiłem trochę płytek 30x60 i - już samodzielnie - zaczęliśmy układanie. Mieliśmy 5 dni do czasu startu ekipy od tarasu i chcieliśmy zdążyć za wszelką cenę.
Tak to wyglądało:
i efekt końcowy:
Duże płytki nieco różnią się od małych, ale weryfikowałem to dokładniej... to jest po prostu ten sam wzór (ten sam nadruk na płytce), tylko w powiększonej skali. Stąd wydają się nieco inne. Dodatkowo, pochodziły z pewnością z innej partii produkcji - kupowałem je w sumie ze dwa miesiące po zakupie pierwszych.
Niemniej, efekt nie jest najgorszy i zdążyłem się do niego przyzwyczaić.