17. D-Day :)
Dziś wielki dzień - jest 6:40 a o 7.00 zaczynamy kopanie fundamentów...
Będę uzbrojony, więc niezwłocznie po powrocie zdam relację z tego faktu :)
Dziś wielki dzień - jest 6:40 a o 7.00 zaczynamy kopanie fundamentów...
Będę uzbrojony, więc niezwłocznie po powrocie zdam relację z tego faktu :)
Ziemia o której pisałem w poprzednim wpisie (wybrana z dołka pod fundament słupa na tarasie) posłużyła nam do "okopania" podstawy pod blaszaka, którą wykonaliśmy sami.
Firma, w której zamówiony został blaszak, przyjeżdża na miejsce i montuje całą konstrukcję, ale wymagaja, by przygotować wypoziomowane miejsce pod tę konstukcję...
Zamówiony garaż ma wymiary 3 metry w szerokości i 5 m na długość. Na tej długości jest spadek ok. 20 - 30 cm, więc musieliśmy czymś podsypać na końcu i po bokach, by nie wisiał tak w powietrzu.
Poniżej kilka fotek - może to i prowizorka, ale powinna wystarczyć.
Koszt blaszaka z transportem i montażem - 1350 pln.
Ostatniego weekendu była znośna pogoda - tzn. przestało padać (wreszcie). Postanowiliśmy więc zrobić coś pożytecznego :)
Potrzebna nam była ziemia - do czego o tym dalej - więc w ostatnią sobotę (tj. 18-09-2010) odwiedziliśmy działkę ze sprzętem, by tę ziemię wykopać. A jak już kopać to nie na darmo :)
Padła decyzja by ułatwić budowlańcom pracę i zrobić wykop pod fundament słupa - ten na tarasie. Takie niby nic: 120x120x80...
Najpierw spece :) wytyczyły sobie punkcik w którym ma być ten słup:
Następnie ruszyły już prace... które początkowo szły dobrze, bo i grunt był spoko...
...a pracę...
...przeprywał od czasu do czasu odpoczynek :)
Ale więcej było pracy niż odpoczynku :) ponieważ im głębiej, tym ciężej - a łopatę -->
...zastąpił kilof, gdyż grut z ziemi zmienił się w łupek...
Ale koniec końców powstał bardzo ładny dołeczek:
A do czego była ziemia, o tym w następnym wpisie...
niby nic - a cieszy :)
Stanęła 2 tygodnie temu, ale nie było pogody na zdjęcia... więc uzupełniam archiwum przy okazji innych wpisów.
Dziś ponownie prezentuję wideo z działki, tym razem po tyczeniu.
Widać na nim dobrze (na początku filmu), jaka jest różnica poziomów między początkiem domu, a jego tyłem. Frontowe deski i te z prawej są na "poziomie zero", tylna i lewa są obniżone o 0,5 metra, gdyż przywieźliśmy sobie za krótkie kołki... nie spodziewałem się że jest taki spadek :)
Co nowego?
Przygotowujemy się do kolejnych zakupów - drut zbrojeniowy, cement, itp., a także blaszak, żeby było co i gdzie chować.
Byliśmy też na działce ocenić, czy po opadach i jednym dniu suchym można rozpoczynać prace w ziemi, ale jeszcze poczekamy jeden dzień...
Sprawdzałem też, czy cięższy sprzęt i dostawy będą mogły po takiej ziemi (droga dojazdowa) dotrzeć ten niewielki kawałek - i tu jednak też trzeba poczekać...
Ale nic - na razie zapraszam do obejrzenie powyższego (drugiego) filmiku - z pewnością będą kolejne...