246. Ustalenia z tynkarzami
Zgodnie z zapowiedzią spotkałem się dziś z rana (niedziela) na budowie z szefem ekipy tynkarskiej. Pogadaliśmy chwilę, potłumaczył się dlaczego nie mogli przyjechać, itd. W sumie nie wyskakiwałem z jakimiś pretencjami - z natury jestem spokojny, a budowa uczy jeszcze większego opanowanie i pokory (przynajmniej mnie).
Panowie przywieźli sobie narzędzia do pracy, zostawili je w budynku i w sumie to czekamy na nich jutro o 7:00 na budowie, mają zaczynać prace.
Na naszą prośbę będziemy zaczynali tynkowanie od góry - czyli od poddasza. Chcemy mieć tam po prostu wszystko szybciej zrobione, żeby sobie móc potem spokojnie pracować nad swoimi rzeczami, gdy oni będą działać przy parterze.
U nas właśnie zaczęło padać (22:40) i mam nadzieję, że pogoda się ustabilizuje do wtorku, żeby można było jeszcze dowieźć trochę innego piasku na "szpryc"...
Zaczynamy więc chyba najbrudniejszy etap budowania domu. Mam nadzieję, że pójdzie gładko (w przenośni i dosłownie).
A jeszcze odnośnie gładkości - mam możliwość stosunkowo tanio dostać gładzie szpachlowe, itp., ale raczej nie będziemy gładzić tynkowanych ścian... mają być w miarę dobrze zrobione, a nawet jeżeli nie będą totalnie gładkie, to w sumie nam tak też pasuje.