W czerwcu 2019 r. zaczęliśmy realizację wykonania podbitki we własnym zakresie. Ten "własny zakres" to trochę przesadzone. Tak naprawdę, ja jedynie pomagałem i to w bardzo niewielkim zakresie. Całość, od A do Z, zrealizował mój tata, któremu bardzo dziękuję. Jeżeli zliczyć wszystkie prace, które w ten sposób wykonano u nas, to podejrzewam, że oszczędziliśmy minimum kilkadziesiąt tysięcy złotych...
Zaczęliśmy od tarasu, gdyż tutaj było najniżej i nie wymagało to znaczących ilości rusztowań.
Przed ociepleniem, od ściany do końca dachu mieliśmy ok. 95 cm, finalnie zmniejszyło się to o jakieś 17, 18 cm. Tak więc długość podbitki od elewacji do końcówki dachu wynosi jakieś 78, 77 cm. Przy tej długości stwierdziliśmy, iż najbezpieczniej będzie, gdy konstrukcja będzie miała w środku dodatkowe wzmocnienie na całej długości, by można było przykręcić podbitkę również w środkowej części. Widać to na zdjęciu poniżej...
Mając doświadczenie z niezbyt dobrym wykonaniem podbitki w domu rodzinnym, gdzie na ścianie pojawiły się zacieki po wodzie spływającej po podbitce na ścianę - stwierdziliśmy, że zrobimy tak, by przy ścianie podbitka była podniesiona o 2 cm. Nie będzie równolegle, a tym bardziej ze spadkiem w stronę ściany... Spadek będzie więc na zewnątrz - myślę, że to się sprawdzi a wizualnie nie powinno być jakoś to strasznie widać.
Poniżej kilka zdjęć z realizacji z pierwszego tygodnia.
Poza tarasem jest już za wysoko dla podestów, które mamy swoje, dlatego musieliśmy pożyczyć. Tym razem, udało się od znajomych bezkosztowo - z zaprzyjaźnionej firmy brukarskiej.
Staraliśmy się też na rogach składać i pasować tak, by schodziły się liniami jak trzeba. Niestety, nie zawsze wykonawcy na to zwracają uwagę. Niby szczegół, ale cieszy.
Na przodzie domku było najciężej. Tutaj ten skos jest zdecydowanie najwyżej, a nawet tych pożyczonych elementów rusztowania nie mieliśmy za wiele... starczało w sumie na jedną ścianę.
Najtrudniejsze było wymyślenie i potem realizacja tego miejsca poniżej. Z racji tego, że wydłużyliśmy wszystkie krokwie dachu (bo oryginalne po podniesieniu domku byłyby za krótkie), dach nad wejściem złożył się w dość skomplikowany układ. Z tego co wyszło z wypracowanej koncepcji jestem zadowolony. Wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Zobaczyć to będzie można w kolejnej relacji, w tej zdjęć byłoby już za dużo... :)