130. Prace w międzyczasie
Pomimo że nie ma ekipy, prace trwają...
Mój tato nie lubi bezczynności, więc dziś już praktycznie zakończył robić zbrojenie na cały wieniec. Zdjęcia dodam jutro - bo dziś nie miałem z sobą aparatu.
Odbiliśmy ostatnio też po kilka desek w niektórych oknach, żeby do środka wadało trochę światła i słońca. W środku jest zimniej niż na zewnątrz, ale to z powodu lodu który zgromadził się na podłodze...
Po kilku dniach widać już jednak różnicę - mimo braku dni w pełnym słońcu, ściany zaczynają już wysychać, a lód z podłogi odmarza. Nie chcieliśmy odbijać wszystkich otworów w pełni, gdyż w środku jest już kilka rzeczy, które mogłyby "zginąć".
Ale jak przyjdzie już ekipa, będę nalegał na pełne otwarcie, a te rzeczy poskłada się w jakimś jednym pomieszczeniu i je ew. zabezpieczy (może nawet w blaszaku się zmieszczą, ale trzeba tam uprzątnąć).
W sumie, będę musiał pogadać z szefem ekipy, gdyż część prac wykonuje za nich tata, więc może da się jakoś renegocjować stawkę :)