57. Wpis wideo - budowa, stan obecny na 2011-03-30
Dziś skorzystałem z chwili czasu i dłuższego dnia i byłem sobie na działce... Zrobiłem komórką kilka filmików, więc podrzucam je tutaj:
Dziś skorzystałem z chwili czasu i dłuższego dnia i byłem sobie na działce... Zrobiłem komórką kilka filmików, więc podrzucam je tutaj:
Witam
Odpowiedź na pytanie o lokalizację zamawiania kibelka :)
Nie jestem do końca pewien czy to dokładnie ta firma (jeżeli jest tam więcej tartaków), ale poniżej mapa i ew. link jeżeli sama mapa się nie wyświetli.
Jeżeli chodzi o transport, to przywieźliśmy go sami na przyczepce.
Punkt A - Cieklin:
Ten wpis poświęcę na media. Udało nam się dość szybko i bezproblemowo załatwić umowy na przyłącza gazu i prądu.
Szybko i łatwo było dlatego, że robiliśmy to wraz z osobą która się na tym znała i ma z tym styczność na codzień. Bez tej osoby raz, że byłoby znacznie dłużej (mieliśmy możliwość pominięcia ścieżki "przez okienko do składania podań") a dwa, że gdyby nie znajmy, z pewnością nie mielibyśmy takiej pomocy ze strony pracowników energetyki i gazociągów.
Ten drugi element wydaje się mi wazniejszy, gdyż nigdy w życiu bym nie wymyślił co wpisywać w te rubryki do wypełnienia i nie wiedziałbym jak obliczyć zapotrzebowanie. Pewnie po X próbach by się udało (w końcu ludzie jakoś to załatwiają), ale z pewnością pochłonęłoby to niemiłosiernie dużo czasu i energii z naszej strony, i mogłoby przeciągać się w nieskończoność.
Ale udało się i przewidywany koszt przyłączy jest następujący:
Nie jest w sumie tak tragicznie - myślałem, że będzie gorzej, ale większość rzeczy udało się załatwić na warunkach "dla grupy klientów" - co chyba miało wpływ na koszty.
Cały proces zaczęśliśmy końcem stycznia - w ubydwu przypadkach. Końcem lutego otrzymaliśmy umowy do podpisania, ale potem nie było czasu na załatwienia i dopiero początkiem marca je odsyłaliśmy.
Koniec końców wszystko udało załatwić się do 16 marca 2011 r. :)
Dziś (tj. 25.03.2011) rano wysłałem zwiad na budowę - sam pracowałem w domu i zajmowałem się synkiem
Zwiad dotarł tam ok. 11, ale nie zastał robotników... zastał za to skończoną robotę! Chłopaki musieli uwinąć się jeszcze wczoraj - chwała im za to!
A to co ukazało się ich oczom (i nie był to "las... krzyży" ;) )
Teraz muszę zdzwonić się z szefem ekipy budowlanej i umówić ich żeby przyszli już ubijać ziemię i piasek, żeby przygotować wszystko pod wylanie pierwszego betonu.
Mam też wycenę bloczków Ytong z kilku jasielksich hurtowni - ale o tym kolejnym razem.
A więc wczoraj, tj. 25-03-2011 r. zaczęliśmy ponownie prace na budowie... u nas już od jakiegoś tygodnia, może trochę dłużej, jest wiosna pełna parą.
Po śniegu nie ma śladu i ziemia trochę podeschła, więc można zaczynać
Wcześniej miałem plan kupić i przywieźć główną część materiałów - chciałem to zrobić gdy był jeszcze śnieg i ziemia zmarznięta - byłoby mniej kłopotów z dojazdem... Najcięższe będą pustaki i stal - niestety, kilka rzeczy związanych z finansami się skomplikowało :/
...zawsze coś...
Niemniej jednak, widać pierwsze promyki słońca (w każdym aspekcie życia), więc nie będzie źle...
Trochę sobie ponarzekałem, a teraz do rzeczy :)
Pierwsze prace wykonane w tym roku to KANALIZACJA.
Ekipa do tej roboty znalazła się sama - zaufana, bo właścicielem jest znajomy mojego taty. Dobre rozwiązanie o tyle, że nie musiałem martwić się sam o materiały - pokazaliśmy tylko plan, zmiany jakie zaplanowaliśmy...
(...bo na samym planie nie wszystko architekt naniósł, żeby "nie pokreślać planu za bardzo" - to w sumie fakt. Nie wiem jak w przypadku innych firm, ale w planach Horyzontu wszystko jest tak nadziubdziane, że naniesienie większych zmian (np. zmiany położenia działówek) wiązałoby się z zaczerwienieniem całej kartki... lub trzebaby przerysowywać wszystko od nowa...)
...i na drugi dzień, ekipa o 7:05 pojawiła się na budowie. 3 osoby - ale wielki zapał do pracy :)
A pracowali bardzo dobrze - gdy wracałem z pracy ok. 17:20 zaglądnąłem na dziełkę - jeszcze się tam uwijali.
Jestem zadowolony z ich pracy również dlatego, że nie była jedynie odtwórcza - panowie wykazali się inwencją i pomogli nam nanieść kilka dobrych zmian w samym projekcie kanalizacji.
1. Dodaliśmy kratkę ściekową w garażu - nie ma jej w projekcie, a w sumie 2 auta w zimie = sporo śniegu a potem wody na płytkach w garażu... a ta woda gdzieś musi się podziać. Poniżej 2 ujęcia właśnie tego rozwiązania.
...tutaj rura w garażu
...a tutaj w kotłowni (tam była w oryginale)
... poniżej przebicie przez fundament z wiatrołapu właśnie do kotłowni i łączenie odpływu garażowego z kotłownianym
Tutaj widać wiatrołap i przebicie do salonu.
2. Druga ważna zmiana to główny ciąg - oryginalnie szedł salonem do kuchni, u nas idzie jedynie kawałek salonem, przebija się do wiatrołapu i tam prostu przez przedpokój do kuchni i dalej... jak naniesiemy zmiany na plan to zeskanuję i wstwię na bloga.
Główny majster również robił zdjęcia (we własnym zakresie) ze względu na zmiany i dodatki i obiecał podesłać, by były udokumentowane - fachowo :)